Sobotni dzień, czyli szósty okazał się być dla nas pielgrzymów bardzo wymagający. Po za prawie całodniowymi opadami temperatura powietrza również była niesatysfakcjonująca. Mimo tego większość z nas wykazała się nie lada wytrwałością i cały odcinek śmiało maszerowała.
Istotnymi punktami wczorajszej wędrówki były między innymi śpiewy maryjnych pieśni słyszanych często w kościołach, świadectwo jubilatki, pani Jadzi, czterodaniowy obiad z grzybową, pulpetami, karkówką ze straganów i flakami.
Mimo niesprzyjającej pogody dotarliśmy do Starokrzepicach, gdzie w ciepłej wodzie na salce kąpaliśmy się w większości do późnych godzin nocnych.