Niczym szóstka w totolotka szczęśliwie upłynął nam kolejny dzień naszego wędrowania. Rozpoczęliśmy go późno, bo dopiero po 7 wychodząc z Mokrska w kierunku wróblewskiego lasu, gdzie odbyć miała się Eucharystia Niedzielna. Zebrawszy się tam wszyscy razem z wszystkimi pozostałymi grupami, wspólnie uczestniczyliśmy we Mszy Świętej i wysłuchaliśmy kazania o przechylających się drzewach jako uosobienia nas samych i kierunku w którym zmierza nasze życie. Po błogosławieństwie ruszyliśmy dalej, ale z bardzo niecodziennym gościem. Do naszej grupy dołączył brat Isaac, misjonarz prosto z afrykańskiej Gany, który przez kolejne kilometry zabawiał nas swoimi opowieściami, sympatycznym akcentem, ale również uczulał na ciężką sytuację swoich współbratymców. Po obiedzie do końca dnia było już z górki. Było bardzo ciepło, ale dzięki temu że większość naszej trasy przebiegała przez lasy, nie dało się to nam we znaki tak bardzo. Z delikatnym poślizgiem, bo kilka chwil po 20 dotarliśmy na miejsce docelowe – Starokrzepice. Po zjedzeniu kolacji i wykąpaniu szybko wskoczyliśmy w kimona, jednakże nieliczni korzystając z zaproszenia księdza wikariusza oglądali finał mundialu na starokrzepickim wikariacie. Nie każdy z nich wrócił z uśmiechem na twarzy, ale każdy z nas z radością w sercu dnia następnego ruszł w dalszą wędrówkę.
Wojtek Gie