Grupa Leszno-Pudliszki Poznańskiej Pieszej Pielgrzymki na Jasną Górę - logo

Medytacja chrześcijańska

5 lutego 2015

Człowieka wierzącego nie trzeba przekonywać o konieczności modlitwy, czuje, iż modlitwa jest podstawową potrzebą ludzkiego serca. Spotkanie z Bogiem bardzo często jest odbiciem naszego życia, św Paweł w Liście do Tesaloniczan wzywa chrześcijan, aby modlili się nieustannie.( Tes 5, 17)

Modlitwa, podobnie jak dobre uczynki, nie może być jedynie zewnętrzna.

Modlitwa musi być wewnętrzna. Jezus zaleca nam wejść do "naszej izdebki" i modlić się w tym ukrytym, sekretnym miejscu. Modlitwa ze swej natury jest tajemna, a najbardziej ukrytym  miejscem misterium w życiu człowieka jest jego serce. "Nasza izdebka" jest metaforą wewnętrznej komnaty serca (Mt 6, 5-6).  

Co to jest modlitwa wewnętrzna? Św. Teresa odpowiada: „Modlitwa wewnętrzna nie jest, według mnie, niczym innym jak głębokim związkiem przyjaźni, w którym rozmawiamy sam na sam z Bogiem, w przekonaniu, że On nas kocha”.

___________________________________________________________________________

 

Nauka o. Johna Maina OSB

„Oto kilka bardzo prostych i praktycznych rad:

Aby dobrze medytować, powinniście przyjąć odpowiednią pozycję siedzącą- wygodną i zrelaksowaną. Usiądźcie na krześle i wyprostujcie kręgosłup, a ci, którzy są wystarczająco wyćwiczeni, mogą siedzieć na poduszce ze skrzyżowanymi nogami. Oddech powinien być spokojny i regularny. Pozwólcie każdemu mięśniowi rozluźnić się. Postawa umysłu powinna być równie odprężona i spokojna jak postawa ciała. Wewnętrznym nastawieniem potrzebnym do medytacji jest wyciszenie umysłu i pełen pokoju duch. Jest to także wyzwanie jakie ona przed wami stawia. W czasie medytacji trzeba siedzieć spokojnie, to jest łatwe, jednak prawdziwym zadaniem medytacji jest osiągnięcie harmonii ciała, umysłu i ducha.

 

Milczenie jest najlepszym przygotowaniem do medytacji. Jeżeli chcecie siedzieć na krześle, znajdźcie sobie takie, które ma proste oparcie. Jeśli siedzicie na podłodze, usiądźcie wygodnie. Potem spróbujcie wyciszyć się, tak bardzo jak to jest możliwe. Utrzymujcie to wyciszenie przez cały czas trwania medytacji. Na początku dla większości z nas, nie jest to wcale takie łatwe. Medytacja wymaga jednak wchodzenia w ciszę ducha i ciszę ciała. To sprawia, że stajecie się coraz bardziej świadomi siebie jako osoby, jako ciszy, jako całości. Kiedy już usiedliście i wyciszyliście się, zamknijcie oczy i zacznijcie powtarzać w swoim sercu słowo Maranatha – jest to starożytna modlitwa aramejska, która znaczy: Przyjdź Panie, przyjdź Panie Jezu. Medytacja polega na uczeniu się tego słowa – recytowania i wymawiania go. To jest proste: Ma-ra-na-tha. Cztery tak samo zaakcentowane sylaby. Ważne jest, aby powtarzać to wezwanie wolno i rytmicznie od początku do końca, przez cały czas trwania medytacji. Zapomnijcie na chwilę o znaczeniu wezwania, po prostu słuchajcie go jako dźwięku. Wymawiajcie to słowo w najgłębszych partiach swojego jestestwa, w swoim sercu. Zignorujcie wszystkie myśli, słowa, idee i wyobrażenia.

Celem powtarzania wezwania jest stopniowe odwrócenie uwagi od własnych myśli, własnych idei i pożądań. Poprzez odwrócenie uwagi od siebie i skierowanie jej ku Bogu osiągnięcie świadomości obecności Boga. Swoje słowo wypowiadajcie delikatnie, lecz z rozwagą. Powtarzajcie je w myślach ze spokojem, ale wyraźnie: Ma-ra-na-tha. Stopniowo, wraz z upływem czasu spędzonego na medytacji, wtopi się ono w wasze serce.

 W trakcie medytacji różne pytania będą przychodziły wam na myśl. Musicie przekroczyć ten poziom pytań i podchodzić do medytacji z dziecięcą prostotą: "Dopóki nie staniecie się jak dzieci, nie będziecie mogli wejść do Królestwa Niebieskiego". Oto moja rada: powtarzajcie swoje słowo, zadowalajcie się mówieniem słowa i przyjmijcie dar, który Bóg wam daje. Ale nie żądajcie go. Powinniście podchodzić do medytacji bez żadnych wymagań ani oczekiwań, ale z tą szczerością ducha, która pozwala nam na taką obecność, jaka jest możliwa tylko względem siebie i Boga. Medytacja jest bardzo, bardzo prosta. Nie komplikujcie jej. Medytując powinniście osiągać coraz większą prostotę. 

 Trudno jest nam zaakceptować fakt, że coś tak prostego może być tak pełne mocy.

 Powtórzę więc raz jeszcze – żeby medytować, musicie się nauczyć siedzieć spokojnie i powtarzać wewnętrznie, w swoim sercu, w swoim umyśle jakieś słowo lub wezwanie. Słowem, które wam polecam jest aramejskie słowo Maranatha, powinniście je wymawiać jako cztery równo zaakcentowane sylaby Ma-ra-na-tha. To wszystko, co powinniście robić w czasie medytacji.

Żeby medytować, trzeba nauczyć się, jak być wyciszonym. Medytacja jest doskonałym spokojem ciała i duszy. Poprzez ten spokój otwieramy nasze serca na wieczną ciszę Boga….  Nie myślcie o Bogu, nie wywołujcie w sobie żadnych podniosłych uczuć z Nim związanych. Medytacja chrześcijańska jest czymś więcej niż myśleniem o Bogu, lub przeżywaniem uczuć odnoszących się do Niego. Medytacja to bycie z Bogiem.”

Niech wspomnienie Imienia Jezusa, będzie obecne w każdym naszym wdechu. Za każdym razem, kiedy wdychamy powietrze, otrzymujemy oddech życia. Stajemy w obecności Bożej .Kiedy wydychamy powietrze, oddajemy Panu wszystko, co w nas jest, mówiąc po prostu: „zmiłuj się nade mną”. Na przykładzie formuły Modlitwy Jezusowej: wdech (wezwanie) – Panie Jezu Chryste (Synu Boży); wydech (wyznanie) – zmiłuj się nade mną (grzesznikiem).

Modlitwa Jezusowa powstała  w pierwszych wiekach chrześcijaństwa- wśród mnichów na pustyni egipskiej w IV wieku. Ich duchowość- opuszczenie wszystkiego ze względu na Boga- nakazywała iść na pustynię, by całe swoje istnienie poświęcić na modlitwę i pogłębienie więzi z Bogiem. Pierwsi pustelnicy egipscy głosili, że wielbienie Stwórcy powinno odbywać się przez cały czas, a św. Jan Kasjan mówił, że „ Bardzo mało modli się ten, kto zwykł modlić się tylko, gdy klęczy”. Modlitwa nieustanna przybierała formę rozważania lub recytacji z pamięci i najczęściej szeptem tekstów Pisma Świętego, wersetów z psalmów, z Ewangelii. Pozwalało to uniknąć rozproszeń, skupić myśli na Bogu i utrzymywać nieustanną pamięć o Nim. W ten sposób łączono pracę wciąż trwającą modlitwą.

Medytacja Ojca Serafina z Góry Athos

Kiedy medytujesz, bądź jak góra
Nieruchomo osadzona w ciszy.
Jej myśli zakorzenione są w wieczności.
Nie rób niczego, siedź, bądź,
a poznasz owoce płynące z modlitwy.

Kiedy medytujesz, bądź jak kwiat,
Zawsze skierowany ku słońcu.
Jego łodyga jak kręgosłup, zawsze jest prosta.
Bądź otwarty, gotowy przyjąć wszystko bez lęku,
– a nie zabraknie ci światła w drodze

Kiedy medytujesz, bądź jak ocean,
W swej głębi zawsze nieporuszony.
Jego fale przypływają i odpływają.
Bądź spokojny w swym wnętrzu,
a złe myśli same odejdą.

Kiedy medytujesz, pamiętaj o oddechu,
Dzięki niemu człowiek stał się istotą żyjącą,
Oddech od Boga pochodzi i do Boga wraca.
Zjednocz słowo modlitwy ze strumieniem życia,
a nic od Dawcy życia cię nie odłączy.

Kiedy medytujesz, bądź jak ptak,
Śpiewający bez wytchnienia przed obliczem Stwórcy.
Jego pieśń wznosi się jak dym kadzidła.
Niech i twoja modlitwa będzie jak gruchanie gołębia
a nie poddasz się zniechęceniu.

Kiedy medytujesz, bądź jak Abraham
Składający swego syna w ofierze.
Był to znak, że gotów jest oddać wszystko.
I ty pozostaw wszystko,
a w opuszczeniu Bóg napełni cię swą obecnością.

Kiedy medytujesz, to Jezus
modli się w tobie do Ojca w Duchu.
Jesteś niesiony żarem Jego miłości.
Bądź jak rzeka służąca każdemu,
a przyjdzie czas że przemienisz się w Miłość.

Góra uczy sensu wieczności,
Kwiat, gdy więdnie uczy przemijania,
Ocean uczy spokoju wśród przeciwności,
a miłość uczy zawsze Miłości.

oprac. ojciec Jan Mirosław Bereza OSB

Autorką wpisu NATALIA