Grupa Leszno-Pudliszki Poznańskiej Pieszej Pielgrzymki na Jasną Górę - logo

Piąty dzień

12 lipca 2016

To był długi, ale dobry dzień. Dzisiaj zdobyliśmy Mokrsko co oznacza, że Częstochowa zbliża się coraz bardziej. Wyruszyliśmy przed godziną 6:00 rano z Grębanina, budząc siebie i swoich gospodarzy wraz ze wschodem słońa. Jednak było warto, bo przychodząc na Mszę Świętą mieliśmy w nogach już 14,5 km. Liturgię prowadziła grupa 17, a ich przewodnik ks. Dawid mówił na kazaniu o współczesnym konsumpcjonizmie, który wpływa także na zanik relacji międzyludzkich. Główną intencją dzisiejszego dnia była modlitwa za małżeństwa i rodziny. Dlatego też homilia ks. Dawida opowiadała o miłości, która jest nieprzemijalna. Także nasz ksiądz przewodnik w konferencjach mówił o rodzinie, o potrzebie otwarcia na naszych bliskich. 

Pogoda i obiad

Dzisiaj pogoda była dość dobra, ponieważ temperatura była przyjemna. Było duszno, lecz na szczęście obyło się bez burzy. Jedyny deszcz, który jak na razie spadał był po Mszy Świętej. Nasi kucharze przygotowali dla nas dzisiaj żurek oraz pulpeciki, więc było w czym wybierać.

Na postojach mieliśmy okazję spotkać się z innymi grupami oraz oglądać mecz między grupami 16 i 21 zakończony zwycięstwem dwudziestki jedynki. Warto podkreślić, że tylko ta grupa z grup opalenickich ma jak na razie więcej pielgrzymów w swoich szeregach od naszej. Dzisiaj po raz pierwszy wyruszyły z nami dwie mieszkanki Grębanina. Reasumując w naszej grupie idą już 132 osoby!

Mokrsko

Upragniony cel osiągnęliśmy zgodnie z planem. Dla wielu z nas tablica z nazwą tej miejscowości była zbawieniem, ponieważ każdy odczuł w swoim ciele ten trud. Jednak te tablice mają w sobie moc uzdrawiania i dodawania energii dla grupy do głośnego klaskania i śpiewania na Chwałę Bożą. Mieszkańcy Mokrska przyjęli nas z życzliwością. 

Chciałbym serdecznie pozdrowić byłą mieszkankę Mokrska Kasię, która specjalnie na nasze wejście przyjechała rowerem z oddalonego o 15 km nowego domu. Kasia wspólnie z mamą od kilku lat przyjmowały pielgrzymów grupy 19 i nawet witały nas w Częstochowie w ubiegłym roku. Takie historie pokazują jak mocno zżywamy się z gospodarzami,  u których nocujemy notabene jedną noc w roku. Jednak na te kilka godzin ich dom staje się naszym domem, a my w zamian dajemy im naszą radość pielgrzymowania i zapewniamy o modlitwie.

Foto: Michalina